Moje, twoje, nasze... intercyza czy majątkowa wspólnota?
2007/3/14 0:10:00
Wychodząc za mąż wnosimy do nowego związku nie tylko uczucia, nawyki i zwyczaje, ale i bardziej konkretne rzeczy: samochód, mieszkanie, oszczędności…
Musimy jednak pamiętać, że majątek zgromadzony przed ślubem nie wchodzi w skład majątku małżeńskiego czyli np. samochód kupiony przez Ciebie w czasie, kiedy byłaś panną należy tylko i wyłącznie do Ciebie i Twój mąż nie ma do niego żadnych praw. Oczywiście większość z nas biorąc ślub jest skłonna oddać ukochanemu mężczyźnie nie tylko ten samochód, ale i wszystkie dobra, jakie udało nam się dotąd zgromadzić, bywa jednak i tak, że młodzi ludzie zaczynają wspólne, małżeńskie życie u… notariusza, gdzie podpisują tzw. umowę majątkową małżeńską popularnie zwaną intercyzą.
Jeszcze do niedawna intercyza kojarzyła nam się z dokumentem podpisywanym wyłącznie przez nieziemsko bogate gwiazdy show businessu. Obecnie jednak na jej podpisanie decydują się nawet przeciętnie sytuowane pary. Dlaczego? Ano dlatego, że taki dokument znacznie ułatwia rozliczenia majątkowe małżonków w razie ewentualnego rozwodu. Oczywiście nikt z nas biorąc ślub nie bierze pod uwagę tego, że za jakiś czas rozstanie się z partnerem, jednak życie pokazuje, że nawet największa miłość może się skończyć, a kończy się na ogół mało przyjemnie… Podpisanie intercyzy (przed lub w trakcie trwania związku małżeńskiego) ochroni nas w razie rozwodu przed dość długą i bardzo uciążliwą procedurą podziału majątku.
Podpisanie intercyzy – choć nadal jest posunięciem budzącym sporo kontrowersji – warto rozważyć jeszcze z jednego powodu: dokument ten ochroni Waszą rodzinę w przypadku, gdy np. Twój mąż (lub Ty sama) wpadniecie w długi lub zbankrutujecie. Jeśli macie podpisaną intercyzę, komornik nie może zająć na poczet długów Twojego męża ani Twojej pensji, ani żadnej z rzeczy, które należą do Ciebie. To ważne zwłaszcza w przypadku kobiet, których mężowie przejawiają skłonności do hazardu lub wchodzenia w podejrzane interesy.
Intercyzę można podpisać wyłącznie u notariusza. Ustalacie w niej które z Waszych dóbr należą do wspólnego, a które do odrębnego majątku, a także co konkretnie należy do kogo (np. samochód jest mój, mieszkanie twoje, komputer twój, meble moje). Decydujecie także, czy Wasze dochody będą odtąd wspólne (i możecie z nich korzystać na równych prawach), czy oddzielne.
Podpisanie intercyzy nie zwalnia żadnego z Was od obowiązku łożenia na utrzymanie rodziny (zwłaszcza dzieci) – zawierając związek małżeński zobowiązujecie się bowiem do wzajemnej pomocy i wspólnego działania na rzecz jej dobra. Dlatego też długi zaciągane na zaspokojenie potrzeb Waszej rodziny – nawet jeśli zaciągnie je tylko jedno z Was, a macie podpisaną intercyzę – musicie spłacać oboje. Z intercyzy wyłącza się także obowiązek płacenia alimentów na dziecko lub dzieci z poprzednich związków – spoczywa on wyłącznie na osobie zobowiązanej do tych alimentów.
Nawet jeżeli nie podpisaliście intercyzy, nie wszystkie dobra, jaki zgromadziliście w trakcie trwania małżeństwa należą do Waszego wspólnego majątku. Wyłączone są z nich np. nagrody, dochody uzyskane z ubezpieczeń zdrowotnych, rzeczy osobiste, dobra otrzymane przez jedno z małżonków w formie darowizny lub odziedziczone. Jeżeli jedno z Was przed ślubem miało własne mieszkanie, to należy ono także do majątku odrębnego, ale już np. dochody z jego wynajmowania wchodzą w skład majątku małżeńskiego.
Choć podpisanie intercyzy nie ma wiele wspólnego z romantyzmem, to jednak warto o niej pomyśleć – jeśli nie przed, to może już w trakcie trwania związku. Nie zawsze musi ono świadczyć o braku zaufania czy o wyrachowaniu jednego z małżonków – czasem jest to po prostu wyraz zapobiegliwości i troski o wspólne (choć nie tylko) dobro.