Na marcowym ślubie państwa Wolaków było wszystko czego potrzeba - świadkowie, obrączki i uroczysta przysięga przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego. Zamojski Sąd Okręgowy uznał jednak, że ich małżeństwo z prawnego punktu widzenia nie miało nigdy miejsca - pisze Dziennik Wschodni. Dlaczego? Urzędnik prowadzący uroczystość został powołany niezgodnie z przepisami.
Kilka dni przed ślubem Wolaków szefem USC w Józefowie został Władysław Sitarz. W dwa dni po uroczystości wojewoda zakwestionował jednak procedurę powołania go na to stanowisko. Twierdził bowiem, że wakat powinien zgodnie z prawem być obsadzony w drodze konkursu. Decyzję wojewody podtrzymał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie. Tym samym wszystkie akty prawne wydane przez Sitarza zostały anulowane. Klika dni temu Sąd Okręgowy w Zamościu wydał orzeczenie o nieważności ślubu Wolaków.
Niedoszli małżonkowie nie mogą zrozumieć, dlaczego ze względu na cudzy błąd muszą się teraz ponownie pobierać. Co gorsza, winny całemu zamieszkaniu burmistrz Józefowa Zbigniew Bielak ograniczył się do przeprosin i deklaracji, że przy powtórnym ślubie USC nie pobierze do Wolaków żadnych opłat. Do pokrycia kosztów ponownego zorganizowania przyjęcia czy zamówienia kwiatów Bielak już się jednak nie poczuwa. Poszkodowana para zamierza tymczasem dochodzić swoich praw w sądzie w przypadku, gdyby ich finansowe roszczenia nie zostały zaspokojone.
Babà jest pochodną ciasta rosnącego na naturalnych drożdżach, typowego dla polskiej tradycji ludowej. Uważa się że odmiana ta została wprowadzona na życzenie Gerolamo Baby, osiemnastowiecznego króla Neapolu, który był wielkim wielbicielem słodkości. »