Święta są przede wszystkim czasem rodzinnych spotkań. Czasem szczególnie trudnym dla osób samotnych, ale i ci obdarzeni liczną rodziną przechodzą ciężkie chwile stając przed wyborem: z kim je spędzić? Z rodziną męża czy żony, a może w ogóle urządzić święta we własnym domu i zaprosić wszystkich do siebie? Przed bardzo trudnymi decyzjami stają zwłaszcza młodzi małżonkowie, którzy muszą dokonywać iście karkołomnych sztuk i wznosić się na szczyty dyplomacji, aby nikogo nie urazić.
Z czasem w każdej rodzinie wypracowuje się swoisty styl spędzania świąt – u jednych lub u drugich rodziców, czasem na zmianę ( u jednych Wielkanoc, u drugich Boże Narodzenie), a bywa i tak, że po jakimś czasie młoda żona czuje się na tyle pewnie w roli gospodyni, że urządza święta we własnym domu i zaprasza na nie obie pary rodziców. Aby jednak tak się stało musi minąć przynajmniej kilka lat – lat wypełnionych wędrówkami między domami rodziców, podwójnych Wigilii i - niestety – pretensji i kłótni. Niełatwo bowiem pogodzić interesy mamy, teściowej i do tego swoje własne…
Jeżeli młodzi małżonkowie i ich rodzice mieszkają w tym samym mieście (albo chociaż sąsiednich) zazwyczaj nie mają wyjścia i muszą „odpracować” dwie Wigilie, a kolejne dni świąt upływają im na wędrowaniu z jednego domu do drugiego, na zasadzie: u twoich śniadanie, u moich obiad, a potem znów do twoich na kawę. Zaletą takiego rozwiązania jest chyba tylko to, że jesteście zmuszeni do spacerów, a to świetnie robi na przejedzenie.
Wad jest więcej: świętowanie upływa wam na ciągłym spoglądaniu na zegarek (żeby się tylko nie spóźnić), a i tak jesteście narażeni na wymówki („bo tam siedzieliście dłużej”). Kochającej mamie zawsze będzie za mało towarzystwa synka, zwłaszcza, jeśli na co dzień jesteście zapracowani i faktycznie nie macie zbyt wiele czasu dla rodziców. A kiedy jeszcze pojawią się wnuki, sytuacja staje się o niebo trudniejsza – dziadkowie chcą się nimi jeszcze nacieszyć, a tu trzeba wychodzić, bo „tam już na nas czekają”.
Wyjściem z takie sytuacji może okazać się takie zaplanowanie świąt, abyście mogli spędzić w jednym domu cały dzień – rodzice powinni dać się przekonać, że w ten sposób spędzicie razem z nimi więcej czasu. A Wigilia? Chyba jak dotąd czyli podwójna, ale w taki dzień warto trochę się wysilić i dać rodzicom to, czego naprawdę pragną czyli waszą obecność przy wigilijnym stole.
Babà jest pochodną ciasta rosnącego na naturalnych drożdżach, typowego dla polskiej tradycji ludowej. Uważa się że odmiana ta została wprowadzona na życzenie Gerolamo Baby, osiemnastowiecznego króla Neapolu, który był wielkim wielbicielem słodkości. »